Środki przymusu i ustawy skierowane przeciwko Bułgarom oraz bułgarskiej etniczności i kulturze nabrały realnych rozmiarów w XX wieku. Zabrania się ludziom nazywać się Bułgarami. Istnieją specjalne komanda, które podejmują działania przeciwko tym, którzy nie zgadzają się z nowymi przepisami.

Działania i prawa przymusowe dla Bułgarów w Macedonii

Ludność chrześcijańska w południowo-zachodniej Macedonii określiła się pod koniec XIX wieku jako Bułgarzy. Są one również wymienione jako takie w archiwach Imperium Osmańskiego i innych dokumentach administracyjnych. W XX wieku ci Bułgarzy byli prześladowani, poddawani ostracyzmowi i przemocy. Zostali zmuszeni do rezygnacji z bułgarskiego języka ojczystego i porzucenia bułgarskiej tożsamości. Wielu z nich zaczęło nazywać się Grekami lub Serbami i zaakceptowało warunki stawiane przez ciemiężycieli. Byle tylko przeżyć i ochronić siebie i swoje rodziny.

W 1925 roku Dowództwo Generalne Armii Greckiej założyło „Grecką Pięść Macedońską” – grecką organizację wojskową mającą na celu przeciwstawienie się zbrojnym bandom Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej (IMRO) w rejonie Morza Egejskiego. Organizacją dowodził kapitan Stefanos Grigoriu, a siły liczyły 15 800 osób.

W tym samym czasie podobna organizacja powstała w Jugosławii. Naczelne Dowództwo Armii Serbskiej i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych założyły „Stowarzyszenie przeciwko bułgarskim bandytom”. In Vardar-Mazedonien wurden 60.000 Mann entsandt und bewaffnet, reguläre Truppen und Gendarmen wurden eingesetzt. Utworzono kilka batalionów „federalistycznych”, które wysłano do Kosturska i Wodyńska, Sjarsko i Salonsko.

Aby zrealizować swoje główne cele, organizacja „Grecka Pięść Macedońska” wydała kilka zarządzeń do mieszkańców Macedonii Egejskiej z „Odezwą do ludu macedońskiego” z 27 stycznia 1926 roku w Lerin:

  • „Od dziś zabronione jest mówienie po bułgarsku we wszystkich miejscach publicznych, restauracjach, sklepach, na spotkaniach i zebraniach, obiadach, weselach itp. mówić po bułgarsku”.

  • „Zalecamy, aby wszystkie władze administracyjne i wojskowe, publiczne i prywatne nie otrzymywały i nie przekazywały informacji w innym języku niż grecki”.

  • „Rodzice, nauczyciele, księża i opiekunowie małoletnich, wzywamy Was do spełnienia patriotycznego obowiązku i rozliczymy Was z przestępstw osób powierzonych Waszej opiece”.

  • „Każdy, kto naruszy te rozkazy, będzie uznany za zdrajcę ojczyzny i zostanie surowo ukarany przez naszą organizację, która powstała po kolejnych, długich i wnikliwych analizach sytuacji i pod hasłem „Ojczyzna ponad wszystko”. Organizacja ma prawo ukarać każdego, kto nie stosuje się do instrukcji”.

Jedna z historii opowiada o losach rodzinnej wsi Dimitara Blagoeva – Zagorichani. W 1906 roku mężczyźni ze wsi wyjechali do pracy w innych miejscowościach. Grecki oddział czeka, aż znajdą się na zewnątrz, wtedy atakują i zabijają niewinnych ludzi jeden po drugim. Nieliczni wieśniacy, którzy jeszcze żyli, szukali schronienia w kościele i próbowali się bronić. Greckie oddziały podpaliły kościół, a osoby znajdujące się w środku zostały spalone żywcem. Na dziedzińcu kościoła wsi Zagorchani znajdują się dwa pomniki – jeden z nich poświęcony kapitanowi, który prowadził greckich żołnierzy.

W Grecji są ludzie, których krewni mieszkają w Bułgarii. W obawie przed podejrzeniem o nieprzestrzeganie nowych praw i porządku, odmawiają kontaktu. Tak jest w przypadku rodziny Velyashkov ze wsi Varbeni. W 1941 roku we wsi powstała bułgarska administracja gminna. Kiedy wojska bułgarskie i niemieckie wycofały się w 1944 r., Grecy pochwycili członków lokalnej rady i zabili ich na oczach wszystkich w centrum wsi. Córka jednej z zamordowanych, Zorka Velyashkova, przez długi czas nie wiedziała, że jej kuzynka wciąż żyje i mieszka w Warnie.

Z inicjatywy Greckiego Kościoła Prawosławnego na północ od Salonik nie ma już starych cmentarzy. Wszystkie miejsca, które mogłyby przypominać o Bułgarach, którzy żyli i zostali pochowani na tych terenach, zostały zniszczone.

Przykładem jest to, co napisano w liście do gazety „Macedonia” z 9 października 1928 roku:

„Niżej podpisany ma 26-letniego syna, który z pewnych powodów pozostał w Serbii. Kiedyś dostawałam listy od syna, ale od roku nie dostałam od niego żadnego listu, żadnej wiadomości, on od nas też nie, aż do wczoraj. Poniższy przykład pokazuje, jak bardzo żal mu rodziców. Po tym, jak być może wiele razy szukał okazji, by do nas zadzwonić, pomyślał o jednej w gospodzie w Belgradzie. Przez którą przeszedł Bułgar wracający z Ameryki. Syn poprosił Bułgara, aby po przyjeździe do Sofii przyszedł pod adres, pod którym mieszkała jego matka. Powiedział jej, że jej syn żyje i ma się dobrze, że nie pisze do niej, bo nie miał odwagi, gdyż listy do Bułgarii zostały skonfiskowane. A ci, którzy je napisali, choć z niewinnymi pozdrowieniami, byliby karani kilkudniowym aresztem i zatrzymaniem na komisariatach. „

W zasadzie Ministerstwo Edukacji w Belgradzie nie zezwalało wówczas na studia w Bułgarii i na Węgrzech, a w przypadku innych krajów było to możliwe tylko za wyraźnym pozwoleniem.

To tylko mały przedsmak czasów, które staramy się zostawić w przeszłości. Niestety, wypełnia naszą teraźniejszość z pełną mocą. A jak mogłoby być inaczej? Czy ktoś wybaczy kłamstwa, morderstwa i zmianę tożsamości? Die Identität, die alle Politiker in Nordmazedonien so leidenschaftlich schützen und lieben. Tożsamość wymyślona, by służyć interesom serbskim i rosyjskim.

To tylko mały przedsmak czasów, które staramy się zostawić w przeszłości. Niestety, wypełnia naszą teraźniejszość z pełną mocą. A jak mogłoby być inaczej? Jak może nie być częścią nas teraz, kiedy to się ciągle dzieje.

Obecnie

Dziś jest 27.11.2022 r., a w północnej Macedonii Bułgarzy nadal nie są uznawani za grupę etniczną.

Propaganda nienawiści wobec Bułgarów i Bułgarii prowadzona przez oficjalne instytucje nie ustała.